29.3.12

Do zastanowienia się Rodzicom i Nauczycielom:

„Skutki głośnego czytania przez dzieci

NAKŁANIAJĄC DZIECKO DO SAMODZIELNEGO, GŁOŚNEGO CZYTANIA utrwalamy w nim ZŁE NAWYKI i utrudniamy przyszłą naukę... Kampania "Cała Polska czyta dzieciom" ma zachęcić dorosłych do codziennego czytania dzieciom dla przyjemności, ponieważ w dzisiejszym świecie mediów tylko w ten sposób można wychować czytelnika. Chodzi tu zresztą nie tylko o kolejną przeczytaną książkę, ale o wspólnie spędzony czas, budowanie więzi i zaufania, możliwość pytań i rozmowy. Nasze apele są jednak często źle rozumiane - wiele osób, pod hasłem kampanii CPCD, na różne sposoby próbuje nakłonić dzieci do głośnego czytania. Intencje są dobre - skutki nie. GDY DZIECI CZYTAJĄ NA GŁOS, utrwala się u nich NAWYK SUBWOKALIZACJI, który bardzo ogranicza tempo czytania- będą w przyszłości czytać po cichu w tempie czytania na głos. Młody mózg koduje sobie udział narządu głosu w czytaniu i w dorosłym życiu nadal w myślach "czytamy na głos"...
My, dorośli, na ogół czytamy wolno: ok.
200 słów na minutę, co jest skutkiem sposobu, w jaki uczono nas czytać. Nie róbmy tego dzieciom! Mózg potrafi uporać się z czytaniem, zrozumieniem i zapamiętaniem od ok. 500 do ok. 3000 słów na minutę (nie mówimy o rekordach, bo nie o to tu chodzi), gdy prawidłowo wykształcimy system oko-mózg. Nie mieszajmy do tego krtani!

DZIECI NIE POWINNY CZYTAĆ NA GŁOS!

Prawidłowa nauka czytania wiedzie poprzez słuchanie, a następnie słuchanie i patrzenie na całe wyrazy i zdania czytanego im tekstu. Wymaga to odejścia od stereotypu, że uczymy się czytać poprzez głośne sylabizowanie liter i zgłosek. ZATEM - NIE PROGRAMUJMY DZIECI DO WOLNEGO CZYTANIA NAKŁANIAJĄC JE DO CZYTANIA NA GŁOS (np. poprzez wszelkie konkursy "Pięknie czytam", inicjatywy, by dzieci czytały dzieciom itp.), bo uczynimy z nich ludzi czytelniczo niesprawnych.

 To my- rodzice i wychowawcy- czytajmy dzieciom na głos!”   

http://www.calapolskaczytadzieciom.pl/nieporozumienia-z-czytaniem